bialy-  A co myślisz o białym?  - spytał pierwszy.
-  Nic nie myślę. Ja nawet nie wiem, czy biały to już kolor, czy jeszcze nie. Może to takie puste miejsce do zapełnienia. Malarz staje przed białym płótnem, pisarz przed białą kartką. Nie znam się, ale biały to chyba oczekiwanie, niewiadoma... Przecież są białe plamy w historii... i białe miejsca na mapach. A ty co, sądzisz, że to kolor? To przecież absurd. – spojrzał na przyjaciela z lekkim rozbawieniem – przekonaj mnie, że jest inaczej.
Uwielbiali tę zabawę, może grę, odkąd pamiętają. Wybrać jakiś temat, najlepiej uniwersalny, ponadczasowy i sprzeczać się i spierać tak, żeby w końcu ich gorące umysły zaczęły dymić. Ale to był twórczy dym i z niego nigdy nie było ognia. Ot, takie przekomarzanki. Na serio się przecież nie kłócili. Dziś miało być podobnie.

-  Dobrze, spróbuję cię przekonać  - odpowiedział. 
– O ile dobrze zrozumiałem, dla ciebie biały, to jedno wielkie, bezradne i dziewicze Nic. Nie zgadzam się. No, może poza dziewictwem tego koloru – pozwolisz, że jednak będę go nazywał kolorem. Panna młoda w bieli ma symbolizować niewinność. To bardzo konkretne, nie sądzisz? Patrz ile w bieli kruchości, lekkości i wzruszeń. Większość białych rzeczy jest taka delikatna; płatki śniegu, koronki, baleriny i konwalie. Gęsi puch i pieluszki niemowląt. Tiule i wełna jagniąt. Obłoki na niebie, do cholery! To wszystko nic? – popatrzył na przyjaciela z wyraźną irytacją – no, powiedz coś!, wymyśl, albo cię zaargumentuję na śmierć.

Szli po miękkim poboczu, śnieg sypał coraz gęstszymi płatkami i robiło się coraz szarzej i zimniej. W końcu ten pierwszy zatrzymał się, jakby zbyt szybki marsz przeszkadzał mu jasno myśleć.
- No dobrze, ale ta twoja biel ma przecież jakieś odcienie, czymś się te biele różnią między sobą, nie sądzisz? Czy to jeszcze w ogóle są biele? A propos, znasz to? - Co ma murzyn białego? - No nie wiem, zęby? – spytał ostrożnie pierwszy . – Drugi ryknął niepohamowanym śmiechem. – Słuchać! – matole. Murzyn ma białego słuchać!
Pierwszego zamurowało. – Widzę - powiedział – że dalsza dyskusja to dla ciebie intelektualne Himalaje. Nie wiem dlaczego z tobą jeszcze wytrzymuję. Wkurzasz mnie. Ale odpowiem na twoje pytanie. Tak, biel ma wiele odcieni, a właściwie, jak się tak dobrze zastanowić – temperatur; ciepła – jak kość słoniowa, jak tłuste, krowie mleko, jak lniana koszula. Ta biel się dobrze kojarzy. Na przykład mnie – z bezpieczeństwem. No i przeciwnie – zimna, nieprzyjazna i zdystansowana. Jak śnieg, styczniowy poranek, jak mgła. Ma coś w sobie błękitnego. Może być groźna. Spienione wodospady i sztormowe fale.
- Tak - One zdecydowanie są zimne – powiedział z rozbawieniem drugi. – Może już dosyć filozofowania. Wiesz co? Tu przy drodze jest knajpa. Wstąpimy na piwo, zimne. Dla ciebie, mój przyjacielu z białą, bezpieczną pianką.

Joomla Template - by Joomlage.com