WIGILIA

Gdyby ją spytać o jeden najważniejszy, niepowtarzalny dzień w roku, odpowie bez wahania. Wigilia Bożego Narodzenia.
Zasiadają do pięknie nakrytego stołu. Jeszcze razem. Magia i doniosłość święta udziela się wszystkim. W kącie pokoju pachnie jodła. Taka w donicy, która wiosną powędruje na wieś upiększać tamten krajobraz. Będzie szczególna, bo w przemijaniu ustanowiła symbol trwania chwil, których już nie da się powtórzyć.
Przy stole sędziwi rodzice. Wiedzą, że niewiele już będzie opłatków do łamania. Jakże drodzy, że zadali sobie trud towarzyszenia im, choć życie ciąży coraz bardziej.
Słychać gawędy, wspomnienia; łamiący się ze wzruszenia głos taty intonuje "Lulajże, Jezuniu".

Potem w podekscytowaniu spożywają potrawy i oczekują na ceremoniał obdarowywania.
Najpierw prezenty otrzymują rodzice. Ich szczęśliwe twarze dają tyle radości. Następnie mąż, głowa rodziny, córka już studentka, choć tyle w niej dziecka.
I ona, kochająca ten dreszcz świątecznej emocji. Przez chwilę pozwala sobie na przemianę w małą dziewczynkę. Niecierpliwą i wyczekującą. Co w tym roku będzie można kontemplować późnym wieczorem, z czego się cieszyć po pracowitym tygodniu?
Już...
Mąż wyciąga dłoń z małym zawiniątkiem, opakowanym śmiesznie, po męsku.
Ona odwija go i znajduje srebrną broszkę z bursztynem niezwykłej urody. Z żółtego korpusu, który uwięził jakieś zagadkowe życie, spoglądają dwie małe różyczki niczym zdziwione oczy sowy.
Ileż przyjemności daje niespodzianka. Jest z nią od wielu lat i wciąż budzi, towarzyszące tamtemu wieczorowi wspomnienia.
Nigdy tylko nie udało jej się nakłonić męża do opowiedzenia historii klejnotu.
Pozostał tajemnicą.

 

Joomla Template - by Joomlage.com