Recenzje filmowe

recenzja1FILM – który mnie zachwycił.
„Kopia mistrza" - film, który nie tylko mnie zachwycił ale mocno poruszył i wzruszył. Jest to fikcyjna opowieść Agnieszki Holland, zrealizowana w międzynarodowej koprodukcji, o 3 ostatnich latach życia /1924-1927/ Ludwika van Beethovena. W jego domu, w którym mieszka samotnie, zjawia się młoda utalentowana studentka konserwatorium by pracować w charakterze kopistki. Ich relacje są bardzo skomplikowane.

Starzejący się, dotknięty głuchotą, muzyczny geniusz jest osobą bardzo trudną we współżyciu. Anna jest zafascynowana twórczością mistrza i spędza w jego towarzystwie każdą wolną chwilę. Przejmujące są sceny, gdy Ludwik mówi o muzyce jako języku Boga, któremu jednocześnie złorzeczy za swoją głuchotę. Mówi do Anny "...Bóg do ciebie szepcze a do mnie krzyczy, dlatego jestem głuchy". Ponieważ zbliża się termin prawykonania nowej symfonii, Anna z cierpliwością i oddaniem znosi jego wybuchy i ingerowanie w jej życie. Najlepszą sceną filmu, wciągającą widza oraz ukazującą geniusz Beethovena, jest bardzo długa ale rewelacyjna scena pierwszego publicznego wykonania monumentalnej IX symfonii, jednego z najsłynniejszych dzieł mistrza. Wrażenie potęguje fakt, że Anna bierze w tym udział, schowana w budce suflera wśród orkiestry, nie tylko wspiera ale cały czas prowadzi głuchego przecież dyrygenta a przede wszystkim twórcę tej symfonii wszechczasów
Główni aktorzy to gwiazdorska wręcz obsada. Ludwika, jako demonicznego brudasa zagrał rewelacyjnie amerykański aktor Ed Harris. Młodziutką Annę zagrała piękna i utalentowana Diana Kruger. Oboje swą grą oddali naczelne przesłanie filmu Agnieszki Holland: studium muzyki Ludwika van Beethovena i jej znaczenie dla potomnych.
W mojej ocenie film jest wspaniały i niewiele ustępuje głośnemu przed laty dziełu M. Formana p.t. „Amadeusz".

FILM – który mnie rozczarował.
Prawie zawsze, jeżeli już idę do kina, wybieram filmy w moim odczuciu interesujące lub w dobrej obsadzie. Na film Smarzowskiego „Pod mocnym aniołem" poszłam gdyż przypadkowo dostałam zaproszenie na prapremierę w kinie „Kijów", co poprzedziła potężna kampania reklamowa, że film realizowany w Krakowie i tu też dzieje się akcja. Dodatkowo wcześniej słyszałam ciągle od mojej Córki, że w kawiarni jej bliskiej koleżanki „Cafe-szafe" kręcą film wg książki J. Pilcha. Oczywiście umieszczono nowy szyld a wewnątrz urządzono barek z alkoholem. I jak tu nie iść – takie wydarzenie – i do tego wspaniały aktor R. Więckiewicz w roli głównej.
W czasie projekcji, gdy następowały niekończące się ciągi alkoholowe, pijackie sceny, okropne izby wytrzeźwień i leczenie odwykowe, zasłaniałam oczy i uszy. Tylko ze względu na współtowarzyszącą mi osobę wytrzymałam do końca pokazu. Podobno ten film ma spełniać rolę edukacyjną. Szalenie mnie podbudowała opinia p. dr psychologii Ewy Woydyłło, że film Smarzowskiego i książka Pilcha jest ordynarną i kłamliwą satyrą na leczenie odwykowe, na terapeutów i izby wytrzeźwień. A pani Ewa Woydyłło wie co pisze, bo miała w najbliższej rodzinie alkoholika i twierdzi, że teraz terapia jest na zupełnie innym poziomie i bardzo zhumanizowana. A tego filmu Ona absolutnie nikomu nie poleca. Bardzo jej za tę opinię dziękuję!

Joomla Template - by Joomlage.com