Barbara Kozubek-Marczyk
serceZabić tę miłość

1. Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich.
2. Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.


Gdyby à la lettre wypełnić pierwsze przykazanie, to na miłość do siebie i bliźniego swego nie pozostaje miejsca. Wielu tak wzięło sobie do serca to zalecenie, że dało się torturować i zabijać w przekonaniu, że Bóg tego od nich oczekuje. Czy zawsze z miłości? czy może ze strachu, że jej brak będzie ukarany potępieniem wiecznym. Wybierali miłość do Boga, a nie miłość do matki, żony czy dzieci. Kocham moje dzieci, chcę być przez nie kochana. Czy żądałabym od nich dowodu miłości w postaci poddania się sadystycznym mękom?

Wtedy to ja wykazałabym się brakiem miłości, wszak miłość … , nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości… 1 List do Koryntian. Nie ja jedna miałam i mam problem ze zrozumieniem wymagającej krwawych ofiar miłości ojcowskiej Boga.
W okresie młodocianego buntu miałam takie przekąśliwe określenie – darzę cię miłością – chrześcijańską. Inaczej wymuszoną nakazem religii, a nie pod wpływem serca.
Dzięki katechezie zostałam wyposażona w zestaw wzorców zaczerpniętych z żywotów świętych dziewic i młodzianków pozbawionych popędów płciowych. Do dziś przechowuję książkę Kwiaty Bożego Ogrodu Hattlera z początki XX wieku, którą dostałam w prezencie komunijnym. Te życiorysy mocno namieszały w moim życiu uczuciowym. Powiedziałaby więcej, one odarły mnie na lata z radości kochania. Kakofonia cielesności na ilustracjach biblijnych rozsypanych po kościołach na płótnach i freskach i siermiężnej bezpłciowej duchowości pustelniczej, w żaden sposób nie dały się pogodzić. Piękno kobiecego ciała utożsamiane z grzechem, zakazane, ale przewrotnie eksponowane. Młode jędrne piersi nietkniętych dziewic i sędziwi starcy walczący z pokusami, ale spod przymkniętych powiek sycący oczy zakazanym owocem.
Chrześcijaństwo nie poradziło sobie z ziemską miłością, ziemskim pożądaniem. Chciało je zignorować oblekając w habity i sutanny swoich kapłanów. Ziemską miłość sprowadziło do grzechu, nauczyło swoich wyznawców poczucia winy z racji jej uprawiania, gdy nie służyła prokreacji. Spoglądam w swoją przeszłość i myślę, gdzie był mój rozum, gdy to akceptowałam. Przecież biblia nie nakazuje rezygnować z miłości cielesnej. Czytam piękny list do Koryntian i myślę, że to on powinien być mottem naszej codzienności wszak: miłość nie jest bezwstydna… Komu więc zależało, żeby zabić tę ziemską miłość. W imię czego, czy dla kogo.


(„Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje." - Biblia -1 List do Koryntian)

 

Joomla Template - by Joomlage.com