Ważna w życiu Osoba, Sytuacja

Zastanawiałam się czy nie wyjść tu z jakimś mega romansem, ale postanowiłam pozostać przy teorii tak zwanych zbiegów okoliczności. Bo to pewnie jest tak, że zanim spotkamy osobę lub sytuację ważką na całe życie, to ktoś lub coś miało w tym udział.
I tak, gdyby moja ciocia Hania, kuzynka mego ojca, przymusowo nie znalazła się po wojnie w sektorze Niemiec będącym akurat pod tymczasową jurysdykcją Anglików, to ja, ćwierć wieku później, nie znalazłabym się na Wyspach, co z kolei przesądziło o moich takich, a nie innych losach.
A więc wojna i mojej cioci Hani sytuacja, i co ważniejsze jej rodzinna tęsknota za kuzynem odpowiadają za wiele rzeczy!
I może jeszcze i to, że Hania nie miała brata; była jedną z pięciu córek. Nawiasem mówiąc, pojechałam ją odwiedzić zamiast mojego ojca, który był zbyt zajęty utrzymywaniem rodziny by podróżować. Jak okazało się, później ze względu na ich  wiek i zdrowie, wizyty nie były dla nich możliwe i właściwie nigdy się już w życiu nie spotkali.

Inny przykład. Gdyby Paul, młody, bardzo rozmowny nowojorczyk, zawsze w kolorowej muszce, kierownik Działu dużej Firmy, po krótkiej rozmowie wstępnej nie zdecydował, że moja skromna i niezbyt pewna siebie osoba nadaje się do pracy w tejże Firmie, wbrew temu, że oferowana pozycja i gaża przerastała ją o głowę, moje losy też byłyby inne. Z Paulem, wkrótce moim przełożonym, nie mieliśmy w istocie za wiele wspólnych zainteresowań, nie mniej jego poczucie humoru i życiowy entuzjazm były zaraźliwe, a jego praktyczne i ochocze doradztwo prawie zawsze ‘w punkt’, a zatem nie do przecenienia. Być może miało to coś wspólnego z jego własną historią, bo jak miałam się dowiedzieć później, sam był synem przedwojennych żydowskich emigrantów z Polski do Stanów Zjednoczonych. Po kilku latach Paul miał zginąć w wypadku samochodowym, osierocając ukochaną córeczkę i żonę, a moja bezdzietna troskliwa ciocia Hania miała umrzeć przy operacji.

I tylko teraz z dystansu lat, zauważam ze tych dwoje łączy nie tylko przedwczesna śmierć, ale również ich emigrancka przeszłość, a najbardziej to, że przez przypadek i może niezupełnie świadomie, wnieśli niemały wkład w moje dalsze losy. Zostaje żal, że nie za często i nie za wyraźnie im o tym mówiłam, stąd teraz ten mały pomniczek dla Obojga. Chociaż tyle.

               Helena, kwiecień 2018

 

Joomla Template - by Joomlage.com