Moje fascynacje – Zamość
Maj 2017 r.
Część pierwsza
Zamość - miasto i twierdza Rzeczpospolitej w czasach wojny stworzona myślą i wolą jednego człowieka Jana Sariusza Zamojskiego. Wizja, odwaga, upór tworzenia dzieł mierzonych na wieki, służących przez wieki, budzących podziw ówczesnych i potomnych, to przymioty umysłów wykraczających poza czas w którym przyszło im żyć. Do tego umiejętności wprzęgnięcia do swoistej „ Idei Fix „ - wybitnych twórców epoki z różnych krajów , nacji, religii i odmiennych profesji, identyfikujących się z naczelną ideą twórcy to cecha człowieka renesansu jakim był pierwszy Ordynat Zamojski. Człowiek myśli, czynów. Polityk ,doradca królów, zwolennik silnej władzy królewskiej służącej wzmocnieniu państwa i dynastii.
Najpotężniejsza po królu osoba, kanclerz za rządów Zygmunta Augusta II i Stefana Batorego kiedy Rzeczpospolita kwitła gospodarczo i cywilizacyjnie jako największe państwo Europy. Mecenas sztuki, budowniczy. Poliglota, poseł, humanista, studiujący na największych Uniwersytetach europejskich. Wódz odnoszący sukcesy na polach bitewnych. Do tego ogłada, umiejętność mediacji i żelazna konsekwencja to Jan Zamojski. Pamięć o nim zaklęta w urbanistyce, architekturze miasta i formacji myślowej mieszkańców Zamościa. To jedna z najznamienitszych postaci epoki .. Słucham przewodników. Z ust płyną słowa podziwu – postać renesansowa, wieloformatowa, wielka. Myślenie w kategoriach pokoleń.
Nęka mnie myśl, czy potęga Rzeczpospolitej rodziła umysły wielkiego formatu jak J. Zamojski, czy też wielkie umysły budowały jej wielkość cywilizacyjną, militarną i gospodarczą?. Tą zależność w tym konkretnym miejsu daje się odczuć.
Patrząc na renesansowy plan miasta, jego zabudowę, fortyfikację, wg projektu Bernardo Morando chylę czoło w akcie uznania i podziwu dla inicjatora i fundatora wielkiego renesansowego zamierzenia urbanistycznego. Miasto opracowane na wzór włoskich renesansowych idealnych miast. Oparte na anatomii człowieka. Czytelne do objęcia. Głową – pałac, siedziba rodu, pierwsza budowla miasta. Tu rodziły się myśli przekuwane w czyn. Płucami oddechem - Kolegiata p.w. Zmartwychwstania Pańskiego i św. Tomasza patrona miasta. Miejsce kultu katolików i nekropolia rodzinna Zamojskich. Drugim płucem Akademia Zamojska trzecia wyższa uczelnia w Rzeczpospolitej Obojga Narodów założona 1585 r. Prywatna fundacja Zamojskiego - odzwierciedlająca jego poglądy na rolę nauki w kształceniu elit szlacheckich w duchu kompetencji i służby wobec państwa i narodu. Sam uosabiał te wartości. Potrafił skutecznie walczyć z warcholstwem szlachty. To jego dziełem było skazanie na banicje Samuela Zborowskiego. Później doprowadzenie do pojmania i zgładzenie. Kręgosłupem miasta ulica biegnąca od pałacu przez Rynek.
Na osi widokowej przecinającej Rynek Wielki konny posąg Hetmana na tle pałacu. Rynek z wielkimi schodami wachlarzowo rozłożonymi to reprezentacyjna część miasta. Imponująca wieża góruje nad miastem i okolicą. Ratusz miejsce funkcjonowania samorządu miejskiego i Prezydenta - dostępny dla wszystkich. Otoczony bogatymi barwnymi kamieniczkami rzemieślników , kupców różnych wyznań, profesorów akademii nadaje Rynkowi unikalny koloryt. Żyli tu - Ormianie , Grecy, Żydzi Sefardyńscy, Szkoci, Rusini, Niemcy, Włosi. Miasto było otwarte dla budowniczych. Zwolnione na lata z podatków. Już wtedy pieniądz nie znał granic wędrując tam gdzie stwarzano bezpieczne warunki do inwestowania. Miejsce równych przywilejów dla uczestników projektu cywilizacyjnego jakim było tworzenie nowego miasta – twierdzy leżącej na rubieży rdzennych ziem polskich. Miasta tworzonego na pniu. Leżącego na przecięciu szlaków handlowych biegnących na Ruś i Wołyń. Miejsce energii, pracy, odwagi, rzetelności, równych szans ,barwnej różnorodności nieznanej w innych częściach Europy. Tu jak w soczewce skupiała się idea tolerancji wielowyznaniowego , wielonarodowego, wielojęzycznego silnego, bogatego państwa jakim była Rzeczpospolita . Rynek - zapełniał różnorodny ,barwny tłum, roznosiła się kakofonia dźwięków za którym stała różnorodność zwyczajów , obyczajów, języków i tradycji wielowiekowych kultur . Miasto pogranicza. Mieszały się ze sobą barwy tradycji sarmackiej, renesansowego południa, orientu, myśli zachodu i wschodu. Uzupełniały się i współistniały obok siebie.
Wybrzmiewa to nadal w podcieniach barwnych kamieniczek dających szansę bezpiecznego handlowania, spacerów, rozmyślań. Tu zostawili ślad architekci, malarze, rzeźbiarze, poeci. Zamość miasto prywatne, w czasach pokoju. Eksterytorialne. Silna władza skupiona w jednym ręku skutecznie rozwiązywała konflikty różnorodnego pogranicza. Ordynacja Zamojska „gwarantowała utrzymanie wielkości rodu, rozwój i bogacenie się regionu. Przetrwała do 1944 r. Miasto idealne do życia, handlu, nauki, sztuki, potrafiące się obronić. Kościoły, cerkwie, synagogi pokryły miasto. Prawo składu towarów w obrocie z Rusią i Wołyniem dawało szansę bogacenia się wszystkim mieszkańcom. Rynek kolorowy. Nowe bruki, odnowione kamieniczki. Kawiarnie, restauracje wyszły ze stolikami i parasolami aż na Rynek. Hejnalista krążąc wokół balkonu widokowego wieży ratuszowej ubrany w strój sarmacki, grał hejnał. Jak w Krakowie, tyle tylko, że na trzy stron świata. Po mieście rozchodzą się dźwięki. Płynie czas. Dziś nieliczni przechodnie. Niebo we łzach. W sezonie pojawią się kramy, grupy rekonstrukcyjne, wycieczki, turyści. Już staje nowa scena. Fasady kamienic wystrojone w ostre kolory ultramaryny, zieleni, czerwieni, żółci. Chełpią się fryzy, polichromie, portale i gzymsy, kolumny, kanelowania. Wabiąc wzrok, rodzą tęsknotę za słońcem południa, kolorytem renesansowej przeszłości, orientem.
Akademia Zamojska
Cdn.