Pożegnanie

  Nie ma ludzi bez wad a Roma miała ich wiele. Była porywcza, impulsywna, zadawała niewygodne pytania, waliła prawdę prosto w oczy. Każdy kto był z nią blisko przynajmniej raz porządnie się na nią wkurzył. Umiała, naprawdę umiała, wyprowadzić z równowagi. Ale trudno byłoby znaleźć człowieka, którego zalety tak bardzo przewyższały wady. Albo inaczej: którego słabości były jednocześnie siłą. Tak, wyprowadzała nas z równowagi, wyprowadzała świat z równowagi, zmieniała rozkłady jazdy, wykolejała pociągi, które od lat jeździły tą samą utartą trasą, wyciągała nas z szaf, szuflad, schowków, z pozornie bezpiecznego ciepełka. Do słońca, do świata, do zmiany, działania i miłości.


Była czystej krwi rewolucjonistką: buntowała się przeciw niesprawiedliwości, nie tolerowała cynizmu, okrucieństwa, wykluczenia i przemocy. Dzisiaj mówi się o takich ludziach, że są hipersensytywni ale kiedyś mówiło się, i ja wolę to określenie, że są prawi. I byłą pozytywistką: wytyczała nowe rozkłady jazdy, pisała nowe scenariusze, doceniała wagę mrówczej i cierpliwej pracy. Każda jej praca, szczególnie społeczna, ta u podstaw, była jednocześnie jej szczęściem i miłością: Lambda Kraków, Fundacja Kobieca eFka, grupa Safo, OŚKA Ośrodek Informacji Środowisk Kobiecych, Network of East-West Women, Stowarzyszenie Willa Decjusza, Wiara i Tęcza – wszystkie te wspólnoty i organizacje budowała, współtworzyła i wspierała.

Z siłą, wytrwałością i entuzjazmem. W ostatnich latach zadziwiała nas swoimi artystycznymi pasjami: pisała wspaniałe i mądre teksty w ramach projektu „Sagowce”, śpiewała w Krakofonii, została aktorką: pamiętam jak bardzo ją cieszył udział w spektaklu „Wałęsa w Kolonos”. Mało kto kojarzyłby by Romę z ze stoicyzmem. A jednak. Jeśli za wykładnię stoicyzmu brać słowa Seneki by żyć tak jakby każdy dzień naszego życia miał być dniem ostatnim to jej życie było kwintesencją stoicyzmu. Patrzę teraz na świat bez Romy i widzę, że on nigdy bez Romy nie będzie. Świat bez Romy jest po prostu niemożliwy. Romy, która była naszym Rzymem i była, naszym Cieślą. 

Romo najdroższa, napisałaś kiedyś „„W moim rajskim ogrodzie powinni być ludzie i zwierzęta, drzewa i rośliny”. Nie wiem gdzie teraz jesteś ale chcę myśleć, że wróciłaś do swojego Edenu, nad którym dumnie pręży się wieczna tęcza. Czy mogłabyś sobie wyobrazić, że będziemy Cię żegnać w 50 rocznicę buntu w Stonewall? Nie ma dobrych dni na pogrzeb. Ale gdyby były, ten byłby najlepszy.
I muszę powiedzieć jeszcze jedną rzecz, bardzo ważną. Ważną dla Ciebie bo nie znosiłaś obłudy. Może tego nie widzisz, może słyszysz: przyszli Cię pożegnać różni ludzie: mężczyźni i kobiety, ze swoimi mężami i żonami i bez nich, lesbijki, geje, feministki, osoby transpłciowe, seniorzy, osoby niepełnosprawne, neurotypowe, neuronietypowe. Wiesz, Leibniz zastanawiał się kiedyś nad tym, jaki świat byłby najdoskonalszy z możliwych a ja się teraz zastanawiam jaki Bóg mógłby być najdoskonalszy.. Czy byłby to Bóg, który woła „Hej, Wy, wy jesteście najlepsi, a z tymi INNYMI możecie zrobić co tylko chcecie!”? Nie, taki Bóg byłby małym bogiem, byłby zaledwie bożkiem…

„Nie rodzić się to samo, co i umrzeć znaczy,
Atoli umrzeć lepiej, niźli żyć w rozpaczy.
Człek zmarły nie zna bólu, zaś szczęśliwi ludzie,
Popadłszy raz w nieszczęście, w niesłychanym trudzie
Do dawnych tęsknią czasów, gdy im było lepiej.
Więc ona leży w grobie — niech cię myśl ta krzepi —,
Jak gdyby tu przenigdy nie widziała słońca,
I żadnych nie ma cierpień, spokojna do końca”

/Eurypides, Trojanki/

 Anna Frątczak 

Joomla Template - by Joomlage.com