Spotkanie z sobą

Nie zostawiaj telefonu na później...
Nie zostawiaj słów "kocham Cię”, "przepraszam” na później.
Nie odkładaj ludzi na później, ani rozmowy, przytulenia, pocałunku.
Nie zostawiaj tych słów na później, ani tego spotkania.
Ponieważ później, może zabraknąć czasu,
ponieważ później życie się kończy,
ponieważ później na wszystko, może być już za późno..
(Świat jego oczami - Sześćdziesiąt Sekund - FB)

Sobota jak sobota. Rano domowe zakupy uzupełniające oraz chleb i Gazeta Wyborcza dla córki. Potem śniadanie, sprzątanie, sprawdzanie poczty
i wiadomości. W trakcie ból w okolicy mostka. Początkowo lekki, potęguje się. Zimno
i gorąco na przemian. Kłucie w kierunku obojczyka. Ciśnienie w normie. Puls wariuje 98, 122, 90, 110. Pozycja horyzontalna nie przynosi ulgi. Bezsilność i obawa. Pogotowie, badanie, wenflon i jazda do szpitala na kardiologię. Prosto na oddział. Wywiad, papiery do podpisania, zgody na wszystko co tylko może zapewnić przy komplikacjach bezpieczeństwo szpitala. Kroplówki. Po godzinie koronarografia, szczęśliwie tylko diagnostyczna. Nie kwalifikuje się do specjalnego programu. Operator zawiedziony. Pacjent mniej. Jeszcze trochę pożyje. Cztery godziny na leżąco z tamponem uciskowym na tętnicy. W sali spokój, łózko wygodne, telefon do żony.
I czas na intensywne bycie z sobą. Na myślenie i na rozliczenia z listą spraw niezałatwionych z wszelkimi „kiedysiami”, których zestawienia w kalendarzach
i notatnikach czekają na realizację. Spokój. To chyba jeszcze nie tym razem. Ten pierwszy raz ma też swoją zaletę. Zmienia perspektywę. W poniedziałek przed południem wychodzi do domu. Ze skierowaniami na dalsze badania i konsultacje i z nowym spojrzeniem na życiowe priorytety.

Antoni Niedziałkowski 

Joomla Template - by Joomlage.com