spotkanie1Po latach

Krystyna Pieniążek

 

 


Mieli się spotkać wreszcie, skłóceni po nieudanych oświadczynach.
Marianna czekała w umówionym miejscu ale nie wiedziała z której strony może się pojawić Rafał. Czy nie zmieniliśmy się do tego stopnia, że możemy się nie rozpoznać - pomyślała
Podobne wątpliwości musiał mieć Rafał, gdyż zreflektował się, że nie uzgodnili żadnego znaku rozpoznawczego, a umówili się na ulicy.
Marianna stała niepewnie w cieniu drzewa. Podjechała taksówka, z której wysiadł zażywny mężczyzna i nie odprawiwszy jej zaczął się rozglądać. Marianna też zrobiła kilka kroków wychodząc z cienia.
Marianna? - niepewnie odezwał się mężczyzna.


Rafał? i jednocześnie pomyślała: pewnie tak, ale on wygląda jak jeden z sekretarzy „umarłej” partii!
Dzień dobry, powiedziała zdawkowo. Miałabym kłopot gdybyś nie podszedł pierwszy.
No tak, nie bez pretensji powiem, że zawsze czekałaś na mój ruch, a potem ty miałaś wybór, a ja, nawet przy ostatnim, tak ważnym spotkaniu nie dostałem czasu na dyskusję i argumenty – powiedział z żalem w głosie Rafał.
Ależ Rafał, nie będziemy na ulicy zaczynali od wypominków. Usiądźmy przy kawie, to wytłumaczę dlaczego cię szukałam. Bałam się, że nie zgodzisz się na to spotkanie.
No wiesz? Nie mógłbym odmówić choćby z szacunku dla kornetu w którym spodziewałem cię zobaczyć.
Oszalałeś, o jakim kornecie mówisz?!
No jak to, twój ojciec mi powiedział, że wstąpiłaś do klasztoru, więc uszanowałam twoją decyzję. Wyglądałaś na zakonnicę, I tak się zachowałaś; przez tyle lat znajomości nie pocałowaliśmy nawet się w policzek!
Teraz też nie pocałujemy się, dwoje staruszków … w publicznym miejscu, co by ludzie pomyśleli.
O nie tym razem ci nie daruję. Jesteśmy w wieku poprodukcyjnym i nikt mi nie zabroni cię pocałować, na złość tobie, właśnie w miejscu publicznym. Nic mnie nie obchodzi co ludzie pomyślą, mogę nawet stanąć na głowie, ale to już nie teraz i nie tutaj. Wiesz, uprawiam nadal karate.

Joomla Template - by Joomlage.com