Kazimiera Witkowska
Sówka

Z nastaniem nocy mała sówka obudziła się w ciemnym, uśpionym lesie. Otworzyła okrągłe, żółte oczy, poruszyła parę razy skrzydłami i powiedziała do siedzącej obok niej na gałęzi przyjaciółki.
- Lećmy upolować jakąś myszkę na śniadanie.
Przyjaciółka nie bardzo chciała zlecieć z bezpiecznej gałęzi i odpowiedziała:
- Ale jak polecimy czy coś nie upoluje nas?
- Upoluje nas? - zapytała zaskoczona sówka – ale co?
- Jak to co? – odparła przyjaciółka.
- Nie wiadomo co.


- Ale gdzie jest to niewiadomo co? - otwierając szerzej swoje okrągłe sowie oczy dopytywała sówka.
- Jak to gdzie? Nie wiadomo co jest niewiadomo gdzie – roztropnie odpowiedziała przyjaciółka.
Sówka była coraz bardziej głodna. Pomyślała chwilę i wymyśliła.
- To lećmy tam gdzie wiadomo że jest myszka. I wtedy nie złapie nas nie wiadomo co, bo ono jest nie wiadomo gdzie.
- Dobrze – zgodziła się z ulgą przyjaciółka mądrej sówki.
I poleciały.

Joomla Template - by Joomlage.com