krolowieKORONA KRÓLÓW

Po świecie gruchnęła nowina
Obiegła miasta i wioski, że cud się stał boski
Na świat przyszła dziecina.

Zewsząd dary ludzie znoszą i pokłony biją nisko
Nawet jeśli nie ufają, nie pojmują, lecz próbują
Cud zrozumieć i cześć oddać mimo wszystko, mimo wszystko

Trzej królowie też by chcieli się pokłonić Jezuskowi
W podróż ruszyć, serca skruszyć, dziecię wzruszyć
W końcu… przyjrzeć się Bogowi

Pierwszy król ma koronę. Ledwo zipie, dyszy, sapie
Wyszedł z komnat, dary złapał, ale zanim się połapał
Już z powrotem do komnaty powolutku człapie

Drugi król ma koronę. W drogę ruszył, dary dźwiga
Lecz straszliwie kaszle, kicha, wiec do łóżka chyłkiem czmycha
Dziś nie pójdzie, jest za słaby, a to spora jest fatyga

Trzeci król ma koronę. Ten się zaparł, ruszył w drogę
Lecz gorączka go dopadła, winem gasił, nie tknął jadła
Aż w końcu umarł w następną środę.

Trzej królowie, każdy z koroną, choć otoczeni królewską ochroną
Nic nie przyniosą dzieciątku w darze, nie przy tym kaszlu, nie przy katarze

Taki z bajki morał płynie,
moje drogie dzieci
Dziś nie każda korona złotym blaskiem świeci.

Joomla Template - by Joomlage.com